Najlepsza wskazówka, której nauczyłem się na zajęciach ogrodniczych w college'u, aby pomóc mi ożywić umierające rośliny Plant

Spisie treści

Pomóż w opracowaniu witryny, udostępniając artykuł znajomym!

Na ostatnim roku studiów zdecydowałem się zapisać na zajęcia z ogrodnictwa z kaprysu. Potrzebowałem jeszcze tylko jednej klasy do ukończenia studiów i czegoś, co wypełniłoby mój czas, a ponadto zawsze pasjonowałem się jedzeniem i zrównoważonym rozwojem – a co brzmi bardziej relaksująco niż spędzanie trzech godzin tygodniowo w ogrodzie?

W ramach kursu dostaliśmy małą działkę do opiekowania się nadzieniem z brokułami, kolorowym kalafiorem, szpinakiem, jarmużem, cebulą i soczystymi pomidorami. Te działki zostały przekazane przez byłych studentów i przedstawiały kilku maruderów, którzy trzymali się drogi życia po łagodnej zimie w Północnej Karolinie. Moja odziedziczona działka zawierała miażdżący zapas jarmużu, który mogłem łatwo wyrzucić, aby zrobić miejsce dla nowych smakołyków. Ale mój profesor zalecił, żebym spróbowała go ożywić – rozmawiając z nim, ze wszystkich rzeczy.

„Podoba im się to”, powiedział mi.

Mogło to być słońce lub moje pragnienie zdobycia szóstki z ogrodnictwa, ale rozmawiałem z tym. Każdego dnia, kiedy podlewałam moje roślinne dzieci, kucałam w pobliżu jarmużu i opowiadałam, jaka jest sprężysta i jaka jestem z niej dumna. – Wiem, że możesz to zrobić – wyszeptałem.

Oprócz moich codziennych afirmacji otrzymał nawóz, świeży kompost i mnóstwo H2O. Po kilku tygodniach zaczął się ożywiać i nagle zaczął produkować tak wiele liści jarmużu, że nie wiedziałem, co z nimi zrobić.

Jeśli rozmowa z nimi doprowadza mnie do szału, to w porządku. Nawiązanie więzi z tymi nieożywionymi przedmiotami naprawdę pomaga mi o nie dbać.

Do dziś wciąż od czasu do czasu rozmawiam z moimi roślinami doniczkowymi, mówiąc im, że jestem z nich dumny, że produkują nowy wzrost lub obficie przepraszam, jeśli spóźniłem się z harmonogramem podlewania. Wydaje się, że mają się dobrze. Ale nie mogłem przestać się zastanawiać, czy rozmowa z moimi roślinami rzeczywiście pomogła, czy po prostu sprawiła, że poczułem się lepszym rodzicem roślin.

Dr Heidi Appel, ogrodniczka i profesor nauk o środowisku na Uniwersytecie w Toledo, wyjaśnia, że rośliny nie rozumieją tego, co mówimy, czy jest to pozytywne czy negatywne, podobnie jak wtedy, gdy próbujemy prowadzić rozmowę z naszymi pupilami. Wierzy jednak, że rozmowa z nimi może uczynić nas lepszymi rodzicami roślin.

„Najważniejsze jest to, że rośliny nie przekładają niczego, co mówimy, na znaczenie” – powiedziała. „Ale za każdym razem, gdy identyfikujemy się blisko z inną żywą istotą, bierzemy za to odpowiedzialność. Myślę, że stajemy się znacznie lepszymi opiekunami, a dzięki temu rośliny będą sobie lepiej radzić.”

Za każdym razem, gdy blisko identyfikujemy się z inną żywą istotą, bierzemy za nią odpowiedzialność. Stajemy się znacznie lepszymi opiekunami, dzięki czemu rośliny lepiej sobie radzą.

Na przykład, kiedy zauważam nową kiełkę rosnącą na mojej roślinie doniczkowej – a później mówię o tym, jak bardzo jestem podekscytowany – pokazuje to, jak bardzo jestem świadomy swoich roślin doniczkowych. W razie potrzeby zapewniam mu odpowiednie podlewanie, lepsze oświetlenie i nawóz, aby moje dzieci dobrze się rozwijały. Jeśli rozmowa z nimi doprowadza mnie do szału, to w porządku. Nawiązanie więzi z tymi nieożywionymi przedmiotami naprawdę pomaga mi o nie dbać.

„My, ludzie, słyniemy z tworzenia więzi między przedmiotami ożywionymi i nieożywionymi” - mówi Appel. „Więc tak, porozmawiaj ze swoimi roślinami – tylko nie oczekuj, że będą słuchać”.

Chociaż rośliny mogą nie reagować ani nie reagować na to, co mówimy, istnieją dowody na to, że reagują na wibracje, chociaż badania nad tym są stosunkowo nowe. „O ile wiem, nie ma dowodów na to, że rośliny reagują na dźwięk”, mówi dr Rich Marini, profesor ogrodnictwa w Penn State. „Reagują na wibracje, a dźwięk tworzy wibracje poprzez fale dźwiękowe”.

Appel zbadał, w jaki sposób rośliny reagują na wibracje liści wywołane żuciem owadów roślinożernych, w oparciu o odtworzenie wibracji powstałych podczas chrupania gąsienic. Na podstawie samych wibracji odkryła, że rośliny mogą wywoływać obronę chemiczną, nawet jeśli nie zostały fizycznie uszkodzone.

Istnieje jedno znane badanie przeprowadzone przez Royal Horticultural Society w 2009 roku, w którym naukowcy odkryli, że rośliny pomidora rosną szybciej przy dźwięku kobiecego nagrania głosowego przymocowanego do nich za pomocą słuchawek. Jednak rośliny urosły tylko o cal, a badanie nie zostało powtórzone na masową skalę, aby pokazać jakiekolwiek konkretne badania. To jak te eksperymenty naukowe w szkole średniej, w których uczniowie próbują udowodnić, że słuchanie określonego rodzaju muzyki pomoże roślinom rosnąć.

Rośliny również „rozmawiają” ze sobą, używając własnych środków chemicznych. Dzięki ekologii chemicznej naukowcy byli w stanie dowiedzieć się, jak rośliny mogą komunikować się ze sobą i z owadami, wyjaśnił Marini. Na przykład, jeśli chrząszcz zaczyna żerować na liściu, roślina ta włącza pewne geny, które wytwarzają substancje lotne, które mogą przyciągać drapieżniki, pomagając chronić roślinę.

Tak więc rośliny komunikują się – po prostu nie są w stanie słuchać w taki sam sposób, jak my. Wiem, że moje rośliny nie słyszą tego, co mówię i nie ma żadnych badań potwierdzających, że ma to wpływ na ich wzrost. Ale rozmawianie z tymi, których kiedyś zaniedbałem, sprawia, że skupiam się na opiece nad nimi, pomagając im w powrocie do dawnej świetności.

Jeśli byłeś sfrustrowany swoim brązowym kciukiem, spróbuj porozmawiać ze swoją wybredną figą o liściach skrzypcowych, może po prostu nawiążesz specjalną więź, która pomoże im ponownie się rozwijać.

Te 25 powszechnych roślin doniczkowych to must-have dla rodziców roślin

Pomóż w opracowaniu witryny, udostępniając artykuł znajomym!

Będziesz pomóc w rozwoju serwisu, dzieląc stronę ze swoimi znajomymi

wave wave wave wave wave